23.01.2013

jebany długopis

Tyle ile się nakurwowałam w ostatnich dniach to nie ma miary. Ludziom mam ochotę dogadywać w każdej sytuacji. Jednak na zachowanie jakichkolwiek pozorów mojej empatii do ludzi obcych i nieobcych staram się kurwować na nich tylko w myślach, ale staranie czasem nie wychodzi. Oczywiście najbardziej się obrywa ukochanemu (nie gniewaj się).
Ooo. A przedmioty martwe. To już nie mam zahamowań. Odstresowuję się, gdy zwyzywam od najgorszych długopis, który mi upadł, kartkę, której nie mogę znaleźć, jakąś durną reklamę, kran, któremu się coś pomieszało, włącznik, stołek, zeszyt, pilot, telefon, talerz, garnek, kubek, herbatę, krem, drukarkę, majtki, skarpetki....
Chyba coś mnie trapi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz