10.02.2013

miłość? nie, nie. pan jest gejem.

Ostatnio zagorzała dyskusja na temat homoseksualistów, transseksualistów i innych. Innych od przyjętych społecznych "widzi mi się" ustalonych nie wiadomo przez kogo i gdzie przez wieki.

Każdy zasługuje na szczęście. Każdy z nas dąży do szczęścia. Dlaczego uważamy, że mamy jakiekolwiek prawo decydować o zabraniu komuś możliwości do szczęścia? Możliwości do miłości?
Jestem za związkami partnerskimi. Sama bym poszła podpisać taką „umowę”, bo przecież nie chodzi tu tylko i wyłącznie o homoseksualistów. Ludzie żyją ze sobą kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Znają siebie na wylot. Każde mrugnięcie, skrzywienie, pierdnięcie. Opiekują się sobą nawzajem, znają swoje troski, smutki, drobne i większe przyjemności. Wychowują razem dzieci. I powinni być razem formalnie. Nie jest ważne czy to mężczyzna z mężczyzną, kobieta z kobietą, kobieta z mężczyzną, bo najważniejsza jest miłość i wzajemny szacunek.
Ciocia T. ostatnio po raz kolejny swoimi czynami podbiła moje serce, a to na temat. Do kuzynki, która powiedziała, że fajna jest ta Basia i bardzo ją lubi, Ciocia odpowiedziała: „Paulinko, ja nie mam nic przeciwko, żebyście były razem”. 

Nie powinniśmy oceniać ludzi czy są homo, hetero, bi, biali, czarni, czerwoni, wierzący, niewierzący. Tylko to jacy są.  Chciałabym, aby mi ta sztuka wychodziła, bo ocenianie ludzi przychodzi mi zbyt szybko i łatwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz