31.03.2013

No i święta

Muszę już zamknąć jadaczkę i przestać gadać o moim przyszłym nabytku, bo sprowadzam na siebie złe fatum. Jak komuś powiem to nie wychodzi. Teraz właśnie wtorek jest nie pewny, a na 80-90% nic się nie wydarzy.

Wczoraj przez cały wieczór mało co się odzywałam i nie byłam obecna. Nie myślałam o niczym konkretnym i pozwoliło mi to trochę odpocząć. Chociaż czułam się trochę niepasująca do otoczenia. Dziwnie potoczył się Los.

No i święta. Wolę Wielkanoc od Bożego Narodzenia. Te święta są mniej patetyczne, gdzieś bardziej sympatyczne, bardziej ciepłe (może nie w tym roku). Nie ma takiej presji świątecznej. Siedzenia z rodziną, składania życzeń, łamania się opłatkiem (nienawidzę - wyklepane formułki nic nie wnoszące do życia). Jest o wiele luźniej. A gdzieś z wiekiem mniej przeszkadzają mi święta. Lubię z Mamą iść oświęcjajka w sobotę. A po tym to już leci. O i super jest jak trochę spokoju zawita chociaż na te 2 dni, więc:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz