Dzisiaj chciałam uciec w sen przed światem, ale słonko mi na to nie pozwoliło. Na szczęście, bo pewnie bym się wkurzała do teraz. A potem psy już całkowicie rozbiły kamień mego upartego serca. I tu racja: mały piesek obszczekujący wielkiego psa był jak ja, a duży tylko patrzył się i miał minę: "o co ci chodzi?". To był wybranek mego serca.
Jaka ja jestem głupia, że się tak wkurzam o byle co.
Dobry byłby zwierzak na nerwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz