25.08.2013

Jestem butelką 5-cio litrowej sangrity

Wymarzłam sobie morze. Spędziłam z Wybrankiem mego serca 5 dni w nadbałtyckim Mielnie.
Pogoda nam się udała. Codziennie byliśmy na plaży i codziennie kąpaliśmy się w morzu. Do szyjki butelki 5-cio litrowej sangrity, bo morze było cudownie spokojne i zwyczajnie lodowate.
Znaleźliśmy dobrą smażalnie, a na przystani wędzarnie. I pierwszy raz w życiu jadłam ciepłą wędzoną rybę. Pyszna! Aż mi ślinka leci. I pierwszy raz w życiu odważyłam się na zupę rybną. Zawsze miałam wyobrażenie typowo rybnego smaku, a to nie prawda. Smakowała jak jarzynowa Mamy tylko w zamian grysiku były kawałki ryby.
A Mielno? Byłam tam pierwszy raz. Na początku mi się wydawało, że strasznie dużo ludzi (ale gdzie w długi weekend nie było dużo ludzi?) i nie mogłam się odnaleźć. Jednak po czasie mnie zaczarowało. Ma swój urok. Mieliśmy super miejsce noclegowe, bo blisko do plaży i wcale nie daleko do "centrum". A jeśli chciało się pobalować to było gdzie. Troszkę brakowało mi znajomych, bo wiem że byłaby tam niezła imprezka z nimi. 
Kiedyś tam wrócę. 

 



Później pojechaliśmy do Cioci Ani na Kujawy. Nie byłam tam chyba z 5 lat! Ciocia przeprowadziła się z "dołu" jakiś czas temu, ułożyła sobie życie, a ja się tym cieszę. Jest cierpliwą i dobrą osobą, czułam się tam jak u siebie w domu. Podobało mi się zbieranie cukinii. Graliśmy w zwierzątka i uśmiałam się co niemiara, a tak jak za dobrych starych czasów wieczorami graliśmy w chińczyka. Cieszę się, że ich odwiedziłam. Aż żal mi było wyjeżdżać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz