23.09.2013

Trochę września

Laptopek do mnie wrócił!
Tyle myśli mi pouciekało przez ten bark dostępu do komputera. I się nie poukładają na nowo tak jak były, ale spróbuję.

Na początku września trafiłam do polskiego raju wycieczką do Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zamość ładny, ale przedłużający się pobyt w tej małej pipidówie całkowicie zniechęcił mnie do tego miejsca. Jest ślicznie. Wypić kawę i spierdalać. 
Natomiast rezerwaty w których byłam składające się na Roztoczański PN - cudne! Idealne miejsce, żeby uciec od świata, pospacerować i pozachwycać się naturą. Wrócę tam!









Pięknie tam, prawda? 


Kolejny tydzień był parszywy.

W weekend się odprężyłam. Najpierw u Zagłady, a później z Grzybem w baszcie, gdzie spotkałam Paulę G. Nie widziałam jej od 2 lat, a tak miło spędziłyśmy w 5 (bo jeszcze jej 2 koleżanki) wieczór. Znajomy, z którym kiedyś pracowałam przyszedł się najpierw poprzytulać z każdą, a następnie dostałyśmy po penisie. Balonowym, kolorowym, małym, dużym, ogromnym, każdym innym. Spędziłam miło i inaczej wieczór. Było super. 

Na dziś tyle ogarniętych myśli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz