Tyle myśli mi pouciekało przez ten bark dostępu do komputera. I się nie poukładają na nowo tak jak były, ale spróbuję.
Na początku września trafiłam do polskiego raju wycieczką do Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zamość ładny, ale przedłużający się pobyt w tej małej pipidówie całkowicie zniechęcił mnie do tego miejsca. Jest ślicznie. Wypić kawę i spierdalać.
Natomiast rezerwaty w których byłam składające się na Roztoczański PN - cudne! Idealne miejsce, żeby uciec od świata, pospacerować i pozachwycać się naturą. Wrócę tam!
Kolejny tydzień był parszywy.
W weekend się odprężyłam. Najpierw u Zagłady, a później z Grzybem w baszcie, gdzie spotkałam Paulę G. Nie widziałam jej od 2 lat, a tak miło spędziłyśmy w 5 (bo jeszcze jej 2 koleżanki) wieczór. Znajomy, z którym kiedyś pracowałam przyszedł się najpierw poprzytulać z każdą, a następnie dostałyśmy po penisie. Balonowym, kolorowym, małym, dużym, ogromnym, każdym innym. Spędziłam miło i inaczej wieczór. Było super.
Na dziś tyle ogarniętych myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz