21.10.2013

pijane misie gwoździem do bani

Pijane misie super pod względem uczuć po, ale w smaku - okropne! Chyba, że mi wyszły za bardzo spirytusowe.

Ostatnio zaginął Kubuś - piesek Babci Z. Zmartwiłam się strasznie, szczególnie o Babcię. Jego zniknięcie spowodowało ogromny strach o nią. Jak się znalazł ten stary pryk to poczułam ulgę w sercu i że wszystko będzie dobrze. 
A propos Babci Z. to już spoko. Chyba obie musiałyśmy to przeczekać, bo już po "cześć" wiedziałam, że jest w porządku. Cieszę się. Uspokoiłam swego ducha.

Szafa po moich wielkich udrękach w końcu jest cała. Czekałam na to ponad 6 tygodni. W XXI wieku! Wszechświat zrobił sobie ze mnie jaja. 
Już poukładałam większość rzeczy. Jeszcze doszlifowanie. Mam nadzieję, że to wszystko wyjdzie tak jak sobie zaplanowałam. Mam straszne wyrzuty sumienia, że zostawiłam Mamę z bałaganem (z mniejszym niż był, ale jednak). Było mi naprawdę z tym beznadziejnie. Chyba mnie dobrze wychowała. 
Hit sprzątania to: MLECZNE ZĘBY.



"Dżaga, oblałaś mi skarpetkę, kurwa, nic się nie stało" - Sz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz