15.10.2013

zdechło google. to chyba koniec świata

Cały wrzesień darłam koty z Mamą, a teraz tak za nią tęsknie! Nie widziałam jej tylko półtorej tygodnia, a tak mi się ckni...  Wyściskałabym ją. Szczególnie, że ostatnio do mnie zadzwoniła i się popłakała. Zmartwiłam się, bo to kompletnie nie w jej stylu.

Postanowiłam się pogodzić z Babcią Z. Ma ona swoje lata i nie wiadomo co może ją spotkać zwłaszcza, że ma chorą nogę. Nie chcę myśleć o najgorszym, ale jeśli to by było niewesoło. Szczególnie, że bardzo ją kocham. Czy miłość nie powinna wygrać tej wojny? A z drugiej strony już tęsknię. Mimo, że bolą mnie jej chore poczynania, w końcu ile można się gniewać? Trzeba pozbierać odwagę, a dumę kopnąć w dupę i iść. Tak po prostu.

Półtorej tygodnia temu pobalowałam w Krk. Grzyb ma zajebistego kota. Naelektryzowaną kulkę sierści. Prze kochany.
A co do kotów to do Stasi znowu przypałętał się następny. Chyba kotka. Młoda. Strasznie wściekła, ale to chyba ze strachu.

Wybranek mego serca podbił ostatnio po raz kolejny moje serce propozycją zrobienia pijanych misiów. 
Niewiele potrzeba mi do szczęścia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz