22.02.2014

halo, tutaj jestem!

Plan zajęć na pierwszy rzut oka wydawał się dość nieprzyjemny, jednak po całkowitym uklarowaniu się wydaje się całkiem znośny. Szczególnie wolnym poniedziałkiem od połowy semestru i możliwością odrobienia zajęć piątkowych w inne dni, czyli będą weselicha. Już nie mogę się doczekać.

Tęskni mi się za Mamą... Wiem, choroba Babci Z. pochłania ją bez reszty, szczególnie jakiejkolwiek reszty dla mnie.
W wieku 22 lat dochodzę do zazdrości ze względu na brak zainteresowania moją osobą. Syndrom jedynaczki? Pierwszy jakikolwiek syndrom jedynaczki? Czy to właśnie musi być kurwa ten?!
Wiem, że choroba jest teraz ważniejsza ode mnie i wiem, że nic na to nie poradzę. Chciałabym krzyknąć: "halo, tutaj jestem". A jak już dostanę chociaż minimalną uwagę zawsze kończy się na Babci  Z. Tylko jeden i ten sam temat. Gdziekolwiek człowiek się nie ruszy tylko jej temat. Serio ludzie? Może nie jestem zbytnio litościwa, ale jeśli na prawdę utną jej nogę będzie to (z jakiejś części) jej wina. Oczywiście tego nie chcę, ale spoglądam prawdzie w oczy. A w jej oczach widzę tylko czarny scenariusz.
W każdym razie tęsknię za Mamą... Chciałabym chociaż z nią pogadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz