24.03.2014

pokonując samą siebie. najszęśliwszy dzień.

Popłakałam się ze szczęścia pokonując samą siebie. Cudowne uczucie.

Jeśli kiedykolwiek w moim życiu nastąpią jakieś przeciwności Losu to się nie poddam. Zawsze będę walczyć o swoje człowieczeństwo, niezależność i poczucie własnej godności. Jeśli będzie inaczej, walnij mi w twarz i o tym przypomnij.

23.03.2014

Wiosna szuka sobie partnera

Projekt trwa dalej, a jeśli jakiś dzień jest bez to trochę smutno. Pokonuję swoje słabości i wyznaczam sobie cele, bo każdy metr dalej jest sukcesem. Podoba mi się to i nie chcę przestać. 

Pan Lenistwo odwiedza mnie coraz częściej jeśli chodzi o naukę. Może przez to, że Wiosna szuka sobie partnera. A już szczególnie przez to, że ckni mi się za weekendem majowym w Skale.

Dziękuję góralom za oscypki i korboce.

Gratuluję Kamilowi Stochowi.  


_____________________________________________________________________________________
RozCIPierzyć się
- pokazać cipkę w celu uzyskania osobistych korzyści.

18.03.2014

(myślę nad tytułem)

Ostatnio Babcia D. była ze mną (z nami) w Krk. W kolejnych chwilach dnia spacerowaliśmy nad Wisłą, a później pojechaliśmy do maka. Super uczucie, gdy zabiera się 78 letnią Babcię po raz pierwszy (w jej życiu) do fast fooda. Jeszcze lepsze, gdy kilka dni później mówi: "Szkoda, że nie pojedziemy już do Krk, bo przeszlibyśmy się nad Wisłą, a później pojechalibyśmy sobie zjeść tą bułkę". Kochane. Uwielbiam takie chwile.

W końcu wybrałam sukienkę.

Ścięłam włosy. Golarka poszła w ruch i mogę powiedzieć, że o tym marzyłam.

Czasem człowiek ma ochotę powiedzieć: "Zamknij się". Ja wybieram to dla siebie, bo wiem że każde wypowiedziane słowo niczego nie zmieni. Szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją, a przemawia przez nich tylko pycha i egoizm.

11.03.2014

O, jaki fajny piesek.


 To chyba owczarek niemiecki.

I gdy nie ma Cię w pobliżu serce rośnie z tęsknoty, bo nikt nic nie mówi widząc owczarka, a ja mogę odpowiedzieć tylko w duchu. Za takie drobne rzeczy kocham być z Tobą, Draniu.
Chyba wiem jakiego będę mieć psa...
  



Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Zawsze się sprawdza. Warto pamiętać.

8.03.2014

Wierzę w sny

Chyba pierwszy raz w życiu śnił mi się wujek J. 
W tym samym dniu dowiedziałam się o amputacji.
Przez dwa dni prawda trzymała mnie w swoich szponach. Lepiej było patrzeć jej w oczy, bo wszystko wydawało się takie odległe i nierealne. Teraz myślę już trzeźwo i tak pozostanie. 
Na milion procent to tyle. Ten blog nie stanie się historią choroby.

Dzisiaj zauważyłam odmienność w myśleniu wywołaną różnicą pokoleniową. Szokujące. To co dla mnie jest normalne, oczywiste i ja bym tak zrobiła, dla pokolenia wyżej jest dziwne, oburzającenie i nie do zaakceptowania. "Bo przedtem było inaczej". Oczy to dwa zdziwione spodki, którym towarzyszy drwiący uśmieszek. Świat jest jaki jest i lepiej czym prędzej się z tym pogodzić.

Waga w szpitalu oszukuje. Bardziej poprawna jest ta w domu. 

Dzisiaj Dzień Kobiet. Wybranek mego serca prawie zapomniał, ale spisał się na medal bo zadzwonił do mojej Mamuśki. Tata podarował tulipany, co zawsze cieszy, bo są piękne. Orlen rozdawał paniom kwiaty, a pan z obsługi wyszedł z koncepcją "trzy panie, trzy kwiatki", co mnie ucieszyło bo nie tylko mnie się trafiło. Jednak z tego wszystkiego najcudowniejsze były życzenia od Blastera. Dziękuję.

2.03.2014

stado krokusów

Projekt powinien się nazywać: "Jaka jestem z siebie?". CHOLERNIE DUMNA!

Wczoraj z dziewczynami robiłyśmy projekt na operację jednostkowe. Zajęło nam to 6h z minimalnymi przerwami, a wyszło 12 stron. Trochę rozczarowująca ilość, ale mam nadzieję że treść zadowalająca.

Piękna pogoda. Koło bloku stado krokusów.

Dzisiaj zrozumiałam, że chociaż nie wiem jak bardzo chciałabym odciąć się od choroby Babci Z., nie jestem w stanie tego zrobić. Nawet tutaj pojawiają się co trochę jakieś wzmianki o niej. Pomaga tylko trochę to, że jestem 100km dalej i się nie kontaktuje. A czemu chcę się odciąć? Bo mam dość jej bezczelnego, niewdzięcznego zachowania z naciskiem na lekceważenie zaleceń lekarza i dobra płynącego od innych. Mam dość demonstrowania bólu i robienia szopek "o ja biedna". A przede wszystkich chciałabym się odciąć, bo po prostu sobie z tym nie radzę. Nie radzę sobie z tym, że nie można jej pomóc, nie można do niczego zmusić. Nie akceptuję jej woli niewalki. I zwyczajnie się martwię, bo wiem jak to wygląda, do czego zmierza i nie potrafię wyobrazić sobie ewentualnej przyszłości. 
Nie chcę więcej pisać na ten temat.
Śniła mi się dzisiaj. Chora, ale z wolą walki, była dawną Babcią Z. Opalona, zabawna, energiczna. Może jeszcze kiedyś wróci...