Wczoraj pierwszy raz w życiu wyobrażałam sobie, że morduję z zimną krwią, w dodatku z odrobiną filmowej finezji. Biorę miecz i odcinam głowę. W wyobraźni na prawdę pięknie mi się to obrazuje. I szczerze? Pomogło.
Sherlock, Sherlock, Sherlock. Zakochałam się w serialu BBC i nie mogę sobie znaleźć miejsca odkąd skończyłam. Chciałabym jeszcze i jeszcze. I jeszcze. I jeszcze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz