18.06.2014

Little John

Sesja dalej trwa, a ja jestem zadowolona tylko z jej pierwszej części. Pięknie udało mi się zdobyć 5 z chemii związków naturalnych. Jeden minus takie, że do takiej samej oceny końcowej brakło 0,05 pkt. Ale reguły są regułami. BHP na logikę obczaiłam na 4. Niestety drugi tydzień już gorzej się obrazuje. Jestem wściekła, bo nie trafiły mi się pytania na biotechnologii farmaceutycznej (gorsza grupa). Dostałam marne 3 i chyba ryzyk-fizyk pójdę to poprawić. Dla świętego spokoju mojego ducha. Gorzej jak znowu grupa mi się nie trafi. A co do kolejnego egzaminu to szkoda gadać. Przyszłam, zobaczyłam, wyszłam i kolejny termin czeka. Z tego przedmiotu z miłą chęcią przyjmę 3.

Ostatnimi dniami prowadzę wewnętrzne monologi. Jak jestem na kogoś/coś zdenerwowana, tak że aż w środku się gotuje, czyli jestem ostro wkurwiona, myślę co mogłam powiedzieć lub jak zareagować. Szkoda, że brak odwagi albo rozwaga mówiąca 'nie odzywaj się, nie ma sensu' albo w ogóle jeszcze coś, musi mnie później dręczyć w postaci monologów. Kiedyś (w najbliższym czasie?) nabiorę doświadczenia, będę zwycięsko wychodzić z tych gównianych sytuacji i nikt mi w kaszę nie będzie dmuchał.

Babcia Wybranka mojego serca (Pani M.) przypomniała mi ostatnio za co tak bardzo ją lubię. Potrzebowałam zapalić papierosa, a że była jedną z najbardziej przyjaznych osób w towarzystwie i to kiedyś palącą poszłam do niej z prośbą ratunku. Niestety, sama nie miała. Jednak jej dwa razy w takim wypadku nie trzeba powtarzać. Poszła, załatwiła i jeszcze ze mną zapaliła. Uwielbiam ją za takie rzeczy. Dobrze mieć kogoś po swojej stronie.

W rodzinie pojawiło się maleństwo - Little John. Jest przepiękny i taki mięciutki! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz