Co było takiego cudownego? Byłam na grzybach. Uwielbiam to.
Sprawia mi to nieopisaną radość, a jeszcze szczególnie jak coś się znajduje. Co
prawda zielonki wymagają sprawnego oka, ale swego czasu przeszłam szkolenie od
najlepszej. Dane mi było także poobserwować z odległości kilku metrów dzięcioła. A jeszcze potem spotkałam motyla. Otaczający świat jest taki
piękny!
A zakończenie dnia było wisienką na torcie - spotkanie z
moją licealną klasą. Poprawka: niektórymi osobami z klasy. Było nas 10 na 36
osób, puls wychowawczyni. Super było się z nimi spotkać. Posiedzieliśmy,
pogadaliśmy, wypiliśmy po piwku, czy dwa. Później już wybrana resztka wybrała
się na wódeczkę. Do parku. Było rewelacyjnie.
Zawsze powtarzam, że z miejsca wróciłabym do liceum. W tej
kwestii nic się nie zmieniło. Chociaż czas leci i robi swoje, czuć to gdzieś w
powietrzu. Chciałoby się być bliżej.
Na pewno z nimi nie rzuciłabym palenia!
Zaprosiłam KK, KM, MM. Ciekawe czy przyjadą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz