11.11.2014

Z miejsca do liceum!

Wczoraj był taki cudowny dzień. Naładowałam się energią, której strasznie mi brakowało. Nic mi się nie chciało, wszechobecne nicnierobienie, a pierwsze dni w domu też doprowadzały mnie do szału.  
 
Co było takiego cudownego? Byłam na grzybach. Uwielbiam to. Sprawia mi to nieopisaną radość, a jeszcze szczególnie jak coś się znajduje. Co prawda zielonki wymagają sprawnego oka, ale swego czasu przeszłam szkolenie od najlepszej. Dane mi było także poobserwować z odległości kilku metrów dzięcioła. A jeszcze potem spotkałam motyla. Otaczający świat jest taki piękny!


A zakończenie dnia było wisienką na torcie - spotkanie z moją licealną klasą. Poprawka: niektórymi osobami z klasy. Było nas 10 na 36 osób, puls wychowawczyni. Super było się z nimi spotkać. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, wypiliśmy po piwku, czy dwa. Później już wybrana resztka wybrała się na wódeczkę. Do parku. Było rewelacyjnie. 

Zawsze powtarzam, że z miejsca wróciłabym do liceum. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Chociaż czas leci i robi swoje, czuć to gdzieś w powietrzu. Chciałoby się być bliżej. 

Na pewno z nimi nie rzuciłabym palenia!

Zaprosiłam KK, KM, MM. Ciekawe czy przyjadą...

 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz