Zaczął się pierwszy semestr II stopnia studiów. Ta sama uczelnia, ten sam wydział, ten sam kierunek. A co usłyszałam na pierwszym wykładzie? Że jestem tu całkiem przypadkiem i pracy nie znajdę. Kochani wykładowcy. Mimo wszystko nie jest najgorzej oprócz nieprzychylnego planu zajęć. Najbardziej mnie cieszy, że będę miała niemiecki od podstaw. Chciałam się zacząć uczyć tego języka i w tym wypadku nie mogłam sobie tego lepiej wymarzyć.
Ostatnio zaczęłam piec sobie słodkości. Za dużo przeczytanych etykiet...
I chleb, bo na ten syf z dyskontów nie mogę już patrzeć. A tu przepysznego chleba "od Agatki" nie ma. W końcu trzeba zacząć patrzeć na to co się je, bo nie chcę mieć ani cukrzycy ani miażdżycy.
Tęskni mi się za wiosną...
A Alek pojechał. Do Szwajcarii. Do CERNu. Chwalę się nim, bo cholernie się cieszę, a zasługuje jak mało kto.
Pojechał... |
Moja koleżanka Pusia |
Przebiśniegi mają gdzieś i już powychodziły |
Sylwester |
Co Ty pierdolisz? #rachuc |
1 materac, 5 ludzi - udało się! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz