5.11.2013

wszystkiego po trochu

Lubię Wszystkich Świętych. Uspokajam się wtedy i wyciszam. Magia śmierci, szczególnie nocą.

Nie mogę się pogodzić z tym, że ludzie zostają osądzeni przez wymiar sprawiedliwości, który tak na prawdę gówno wie o sprawie. Z kilku suchych faktów wydaje wyrok. Wyrok dla osoby, która zasypiając i kładąc się o tym myśli i będzie myśleć do ostatniej sekundy swojego życia. Kurwa.

Ostatnio miałam Zły Sen. Nie koszmar, Zły Sen. Pierwszy raz w życiu.
Już wiem czym jest. Uderzył w to czego najbardziej się boję, był bardzo realny i nie mogłam go kontrolować jak inne koszmary.
Obudziłam się w trwodze, płaczu i strachu. Okropnym strachu. Jednak był i ukoił moje przerażenie. Przez sen poczuł, że coś jest nie tak i odgonił moje lęki. To było cudowne. Dziękuję.

Zmartwiłam się, bo Kubuś znowu zginął. Ale już jest. Na szczęście tym razem nie było go chwilę. Jednak martwienie się o Babcię Z. nie przechodzi. Nie jest z nią za wesoło. Niepokoję się o nią. Jednak jestem dobrej myśli, że wszystko będzie dobrze (szczególnie, że pierwszy raz w życiu weszła do windy). Muszę w to wierzyć, żeby Wszechświat o tym wiedział.

Ostatnio spotkałam na swojej drodze dwie absurdalne rzeczy:
1 - książka pt: "ABC sosnowieckich Żydów"
2 - 999zł za granata (owoc)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz