27.04.2014

Czerwone wino uderza do głowy.

KK miała absolutną rację. 

Marzyło mi się swojskie winko. No i się trafiło. Z W., a z nim zawsze serdecznie. Oprócz winka jeszcze nalewka porzeczkowa, która też uderza do głowy.

Wolne pomału się kończy. Chociaż przy obecnej ilość zajęć na uczelni, można stwierdzić, że wolne jest prawie non stop.

W czwartek wyjazd. Jest trochę obaw, ale mam nadzieję, że jakoś dotrę. Już nie mogę się doczekać!!


24.04.2014

Sherlock!

Wczoraj pierwszy raz w życiu wyobrażałam sobie, że morduję z zimną krwią, w dodatku z odrobiną filmowej finezji. Biorę miecz i odcinam głowę. W wyobraźni na prawdę pięknie mi się to obrazuje. I szczerze? Pomogło. 

Sherlock, Sherlock, Sherlock. Zakochałam się w serialu BBC i nie mogę sobie znaleźć miejsca odkąd skończyłam. Chciałabym jeszcze i jeszcze. I jeszcze. I jeszcze...

21.04.2014

jestem super i pochwalę się na fejsie, że ogladam grę o tron

Święta. Serdecznie ich nienawidzę
Myślałam, że może się to zmienić, jednak bardzo się pomyliłam. Zawsze ogrom pracy (obskoczyć 3 domy ze sprzątaniem), jeżdżenia, wariactwa, szykowania. Po chuj?! To tylko 2 dni. 
Plus tylko taki, że wolę Wielkanoc. I jedyne co sprawia mi przyjemność to święconka z Mamą. Te kilka chwil w kościele, później kupno tulipanów. To jest godzina tylko dla mnie i Mam. Uwielbiam to. 

Dzisiaj odbyła się wodna bitwa. Super! Tylko za krótko, bo woda za szybko się rozlała.

Plany weekendowo-majowe się pozmieniały. Cieszę się. Chciałam tam już pojechać rok temu.

14.04.2014

rosną w nosie - kozy

Strój wyszedł obłędnie. Wiedziałam, że będzie świetny i się nie pomyliłam. Uwielbiam te moje genialne pomysły.


Na uczelni zrobił się taki luz, że trudno mi będzie się zabrać do czegokolwiek. Tylko, żeby jeszcze przed świętami zaliczyć kolosa. I wolne.

Wkurwia mnie takie tłumaczenie. I to bardzo. To, że coś złego dzieje się wokół nie znaczy, że można ranić innych. Bywa i tak. Może powinnam znaleźć zrozumienie? Ale chyba nie chcę. Szczególnie, że osobiście staram się nie sprawiać przykrości innym, bo mam taki pieprzony kaprys i chęć odreagowania. Czas załagodzi te rany (co już się po części stało), ale serducho nie zapomni. A moje to franca, szczególnie pamiętliwe. 
 
Na podstawie zachowania jakiegoś babsztyla w lidlu, którego byłam świadkiem, zastanawiam się jak ludziom chce się wkładać wysiłek w to, aby być nieprzyjemnym. Nie mówię, że trzeba być miłym, ale przecież obojętność nic nie kosztuję. Po co wkładać siły w bycie antypatyczny, ciężkim dla innych? Bezsens.

Ulubione:
1. Hey i Przyjaciele - "Moja i Twoja nadzieja"

2. Dżem - "List do M"

4.04.2014

[100]

Kwitną magnolie. Strasznie mnie to niepokoi.
Ogólnie super, że jest już ciepełko.

Nie ogarniam zmiany czasu.

Jestem w domu i ogromnie się się cieszę. Stęskniłam się. A poza tym imprezka przebierana i mam genialną koncepcje na strój. Tylko czeka mnie szycie. Mam nadzieję, że wyjdzie.

Przechodzę na herbatę bez cukru. Decyzja spowodowana z trwającej kilka dni biedy i braku kasy na cukier. Czas ten już minął, ale koniec z tym cukrowym ulepkiem. A po drugie jestem uzależniona od cukru, co trudne jest do uniknięcia w dzisiejszych czasach i tym oto gestem minimalnie uwalniam się od tego brzemienia.