15.02.2015

WalęTynki

(tak, tak, na wzór reklamy)

Single twierdzą, że nie obchodzą. Pary natomiast twierdzą, że Walentynki są cały rok. A ja? Oczywiście, że obchodzę. Jest miło, a jak jest miło to wiadomo, że fajnie!

Spędziłam dwa cudowne dni z Wybrankiem mego serca. Dostałam cudowne kosmetyki z Ziaji, bo ostatnio mam świra na punkcie tej polskiej firmy. Zakupiłam wszystko co się da. Dostałam też blaszki do pieczenia (na chleb i tartę) i "idzie" etui na czytaka. 
W sobotę wybraliśmy się na Rabsztyn i obejrzeliśmy sobie film pt. "Teoria wszystkiego". Taki domowy wieczór. Dzisiaj natomiast wybraliśmy się do kawiarni. Nie chciałam iść do oklepanej Sofy, bo na samą myśl o tym miejscu wolałabym zostać w domu. Internety przyszły z pomocą i wybraliśmy się do Kredens Cafe. I nie żałuję. Modne aktualnie wnętrza, podobno domowe ciasta (tarta pychotka, sernik troszkę za słodki), miła obsługa. Podobało mi się i na pewno jeszcze się tam wybiorę. A co było najlepsze z tych Walentynek? Bliskość z Wybrankiem mego serca.

 
 
 
 
Jesteśmy elfami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz