Potem wyruszyliśmy stopem na
Mazury. Najdłużej łapaliśmy właśnie w Warszawie. Zatrzymał się dla nas
Ormianin, Sergiej, który od połowy lat 90. XX wieku mieszka w Polsce. Było
bardzo sympatycznie, Pan nam nawet kupił po lodzie. Bardzo był to miły gest z jego
strony. Dojechaliśmy do Olsztynka, a z Olsztynka do Olsztyna z "babą,
która się nigdy nie zatrzyma" i pieskiem. W Olsztynie zrobiliśmy sobie
mała przerwę w maku i ruszyliśmy dalej, planowo do Mikołajek. Los jednak rzucił
nas do Giżycka, a jak jechaliśmy tak zaczęło lać, tak że żabami rzucało. Kolejny
serdeczny człowiek wysadził nas w porcie, blisko jakiegoś dachu nad głową,
gdzie jadłam najlepszą sałatkę Cezar. Aż mi ślinka cieknie. A na dodatek facet
zadzwonił do znajomego i polecił nam kemping.
Fajna sprawa z tymi Mazurami,
jeszcze dla kogoś kto żegluje. Niestety ja nie umiem. Jednak przy kempingu była
plaża i można było sobie poleżeć. Ale pogoda była pod psem i już ostatnie 2
dni mi się nudziło. Giżycko ładne, przepyszna ryba, burgery dla Wybranka mego serca,
twierdza do zwiedzania. Małe, miłe miasteczko.
Następnym naszym celem było
dotarcie nad morze, tak aby po drodze odwiedzić zamek w Malborku. Udało się. Z
Wilkasów zabrało nas małżeństwo z pieskiem. Najlepsze jest to że się po nas
wrócili, bo za pierwszym razem nie zdążyli się zatrzymać. Wysiedliśmy sobie od
nich w nie najlepszym miejscu, bo drogą przejeżdżali ludzie kierujący się na
Warszawę, a nie na północ. Tabliczka "za Olsztynek" rozwiązała
kłopocik w try migi. Pan podwiózł nas do zajazdu (nadrabiając trochę
kilometrów), skąd zabrali nas trzej Panowie AA, którym Wybranek mego serca
polecał piwo. Wysadzili nas w tak dobrym miejscu w Elblągu, że tylko machnęłam
tabliczką i już jechaliśmy dalej. Dotarliśmy pod sam zamek. Przez 22 lata byłam
blisko i się wybierałam, aż w końcu się udało. Zwiedzaliśmy ponad 3 godziny.
Piękne miejsce, warte odwiedzania.
W każdym razie było cudownie, a my zwiedziliśmy kawał pięknej Polski.
Kochana, cudowne te Wasze podróże ! Zazdroszczę bardzo, mimo iż zazdrością się brzydzę :D:D Ale cieszę się, że miałaś tak intensywne wakacje i przede wszystkim, że pokonałaś smoka co się zwie MB :D Ja walczę w poniedziałek ! ( dziękuję za pomoc ! :*) Więc już wiesz kto pisze ;P
OdpowiedzUsuń