31.01.2014

nigdy więcej wiśni w czekoladzie

To cudowne, że mam prawo jazdy. Po pierwsze nie jestem zależna od nikogo (i nie rozumiem jak ktoś może być), a po drugie uwielbiam jeździć. Wczoraj spędziłam cudowną godzinę odprężenia. Jadąc, nie myśląc, nie denerwując się. Kocham to totalne odmóżdżenie.  

Ja to jestem śmieszna w swoich poczynaniach. Dzisiaj Wybranek mego serca zaprosił mnie na ciepłą czekoladę. Zamówiłam sobie czekoladę gorzką z dodatkiem alkoholowych wiśni. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że wcale nie lubię alkoholowych wiśni w czekoladzie. Przynajmniej na jakiś czas odechciało mi się czekolady (chyba pod każdą postacią). A lekcja z dziś to: jeśli czegoś próbujesz, spróbuj czegoś klasycznego. 


Wybranek mojego serca jest kochany mówiąc do mnie "Kotek" na wzór Potworów i Spółki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz