We wtorkowy ranek zmarła Babcia Z.
Nie ogarniam tego.
Nie dociera to do mnie.
Nie potrafię zebrać myśli.
Nie potrafię znaleźć sobie miejsca.
Nie płaczę.
Chcę płakać.
Nie potrafię.
Pożegnam się z nią.
Chcę zobaczyć ją jeszcze raz.
Kubuś został sam.
Mówiła, że nie będzie długo żyła jak on zdechnie.
A on ją przeżył.
Nie zagramy już w kości.
Wzięłam kości.
Chcę pamiętać "starą" Babcię Z.
Opaloną, w brązowej marynarce.
Pociskającą głupoty, uśmiechniętą.
Będzie się przykrzyć.
Mi.
Wszystkim.
Będę tęsknić.
Kocham Cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz