27.03.2013

Puk, puk. Kto tam? Śmierć.

Jak śmiesz Śmiercio stać nad kim od niedzieli, czekać 3 dni i zabrać w najmniej spodziewanym momencie? A na dodatek mówić: "wezmę cię ze sobą". Wiem, jesteś potężna i Twój wybór czasem nie jest racjonalny. Ona to wiedziała, że pójdzie z Tobą. Bała się? Mam wrażenie, że tak. Dobrze, że stało się to we śnie. 

Nikt już nie powie do mnie "Ustyna". 

Todziu, pozdrów wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz